piątek, 16 lutego 2007

Czas na ziomków - Dybek, Chaber i Bartek

Jedną z imprez podczas mojego urlopu w Polsce był wypad do Paradajsu (19.01.07). Inicjatywę wprowadziła w życie moja Natalka - to Ona "zbierała ludzi". I tak oto byliśmy ja i Natalka, moja Monika i Mariusz, Kornelia, Dybek, Bartek i Chaber. I bawiliśmy się świetnie - nie obyło się oczywiście bez sukcesów i ekscesów, ale nie o tym, nie o tym, hehe...
Tym razem chciałem wkleić kilka fot kumpli, z którymi widziałem się tamtej nocy (a niech pojawią się na blogu, a co). Foty były robione rzecz jasna w domu - bo swojego ukochanego Olympusa nie zabrałbym na dyskotekę.. bo nie chcę, by ktoś mi go zabrał ;P
Przed wypadem miałem zobaczyć się z Bartkiem, Chabrem i Dybkiem. I tak oto spotkaliśmy się u mnie w domu - jako gospodarz przywitałem ich staropolskim szlachckim zwyczajem, czyli chlebem i kiszonym ogórkiem xD Panowie, jak przystało na staro-licealny savoir a vivre przynieśli, co nieco czystej.. Rzecz jasna, nie upoiliśmy się, bo dziewczyny czekały, ale przynajmniej cieplej się krztynę zrobiło na dżentelmeńskim żołądeczku.. W końcu noc była taka mroźna..
Popatrzmy na fotki:


Szybka prowizorka staropolskiego stołu zastawionego jadłem i napitkiem, czyli początek akcji:
"Chłopaki, mamy mało czasu, litra pół,
czas nam ucieka, oczyśćmy stół.."

Przedstawmy grono dżentelmenów:
Oto nieujarzmiony Dybek..

.. nieprzewidywalny Chaber..

.. oraz ubóstwiany przez kobiety Bartek..
(akurat przeszedł przez ścianę i był w trakcie materializacji, jak widać na zdjęciu xD)

Moja siostra Monika sporządzająca szatański eliksir oraz materializujący się pomocnik Bartek..
I tak oto po do dodaniu do 40% alk. odrobiny pomarańczowego soku otrzymujemy pychotkowy wywar o 38%..
Ja się na coś takiego nie piszę, Panowie, nie, o nie... To ma być spokojny wieczór.

"Chwalmy wywar, dzięki temu każda laska moja......."
P.S.: Zadziałało..
;D

Ja: "Koledzy, tylko ładnie do zdjęcia, uśmiechać się, uśmiechać"
Dybek: "No to Ci zrobię inteligentny uśmiech: Hłęęę?"
Chaber: "Ty, a co tam wisi na ścianie..?"
Bartek: "Eliksir miłości.. Wypiję go jak najwięcej.. Laski oszaleją.."
(to żeście się postarali z tymi minami.. xD)

"Ty coś kręcisz, ziom?"

"Eee, to na ścianie to tylko okno.."

Poranek po imprezie: Zmęczony Bartek i mój zaspany piesek Kuba

Wycieczka na dyskotekę była spoko. Potańczyło się trochę - dziewczyny były zadowolone, spotkało paru znajomych, DJ puścił film "Playboy's Mates in Bed" - panowie byli zadowoleni, potańczyłem sobie z moją Natalką - i też byłem zadowolony.. Hehe, było OK, albo raczej Paradajs.

Brak komentarzy: