Zacznę od tego "wiem, wiem, ostatnio zaniedbuje bloga, buu i w ogóle...". No, nie miałem jak robić fotek przez jakiś czas, zresztą nawet teraz nie czuję się jeszcze w pełni sił ;) A z drugiej strony to jakoś leń mnie troche dorwał i zaabsorbowały inne sprawy, a i jakoś czasu czy ochoty na bloga nie miałem.
A dziś wrzucam przeciętne fotografie, czyli takie do albumu wspomnień hehe:
A więc zgadaliśmy się z Mirkiem, zabraliśmy Kubę i w drogę, w plener, do sąsiedniego hrabstwa North Yorkshire (przypominam, ze bradystan leży w West Yorkshire). Na miejsce docelowe mieliśmy około 40km, dokładnie na północ od Bradford... Jest tam zapora wodna i jezioro, są drzewka, wzgórza, strumyk, głazy i prawie ani żywej duszy... Idealne miejsce na spacery. Mirek pokazał nam tą okolicę, jeździł tam czasem na ryby - jest tam rezerwat łowiecki/rybny Thruscross. Bardzo spokojne miejsce. To był bardzo fajny wypad poza miasto.
Nie będę się już dalej rozwodził, pokażę tylko kilka (zwykłych) fotek na pamiątkę xD
Uwielbiam te murki xD Są wszędzie, absolutnie wszędzie.
